Bartosz Motyka to 25-letni mieszkaniec Rzeszowa, który od kilku lat jest wolontariuszem Fundacji Pro Spe. Początkiem sierpnia zdecydował się na coś, o czym od dłuższego czasu myślał: postanowił przejechać na rowerze z Rzeszowa do Tbilisi w Gruzji. Tak nietypowa podróż miała dwa cele.
- To dla mnie przede wszystkim przygoda. Trzy lata temu wybraliśmy się z dziewczyną na rowerach nad morze, do Gdańska. Wyprawa trwała pięć dni, stwierdziłem, że nie było na tyle ciężko, żebym nie dojechał gdzieś dalej. Zdecydowałem, że będzie to Gruzja. Chciałem pomóc Fundacji Pro Spe i przy okazji spełnić swoje marzenie
- mówił nam tuż przed wyjazdem Bartosz Motyka, wolontariusz Fundacji Pro Spe z Rzeszowa.
Z Rzeszowa do Gruzji na rowerze. Młodemu rzeszowianinowi udało się spełnić marzenie
Fundacja Pro Spe powiadomiła nas, że Bartoszowi udało dotrzeć się na miejsce. Przejechanie blisko 3,5 tys. km, a w tym pięciu (nie licząc samej Gruzji) krajów zajęło mu niespełna miesiąc. Trasa Rzeszowianina wyglądała następująco:
- Rzeszów
- Słowacja
- Węgry
- Rumunia
- Bułgaria
- Turcja
- Gruzja
- Po przejechaniu prawie 3500 km rowerzysta nie zamierza długo odpoczywać, ale chce pomóc jako wolontariusz Fundacji Pro Spe dzieciom, ubogim, chorym i niepełnosprawnym w Gruzji
- powiedział nam Krzysztof Sylwanowicz z Fundacji Pro Spe.
Odważny wolontariusz do Polski powróci już samochodem. Kilka dni przed jego planowanym dotarciem do Tbilisi, w drogę do Gruzji udali się jego rodzice. Jak słyszymy w fundacji, wyjechali, by wesprzeć syna w ostatnich kilometrach podróży, a później bezpiecznie zabrać go do domu.
Zobaczcie zdjęcia z wyprawy!
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?